KLIK! Tutaj pisałam o tym, że rozpoczynam testowanie tej pomadki. A TU, że też możecie wziąć udział w akcji testowania własnej Bourjois Rouge Edition.
Chcecie wiedzieć, czy warto?:)
Chcecie wiedzieć, czy warto?:)
Do przetestowania wybrałam kolor 04- Rose Tweed. Taki spokojny, przygaszony róż.
Hmm... Tak wyglądał w opakowaniu. Na ustach jest bardzo wesoły, żywy.
Jak dla mnie, minusem jest to, że pomadka pozostawia na ustach tłustą powłoczkę jeszcze kilkadziesiąt minut po użyciu. Z drugiej strony... Temperatury na zewnątrz spadają. Może to dobrze, że mam na ustach taką ochronną warstwę...?:)
Zdecydowanym plusem jest trwałość. Używam jej rano, przed wyjściem. Kiedy wracam po południu do domu, w lusterku samochodowym jeszcze zauważam różowy kolor na ustach. Do ogromna zaleta. Bo w ciągu dnia jestem tak zabiegana, że nie miałabym czasu na ciągłe poprawki.
Jak już mówiłam, kolor jest zdecydowanie zauważalny. Ale jest to dobry rodzaj wyróżniania się;) Taki elegancki, nienachalny. Kiedy bardzo się spieszę, wystarczy, że pomaluję usta tą pomadką, a już czuję się "zrobiona".
Ta pomadka jest nowością na polskim rynku. Już w niektórych rossmanach można ją dostać...:) Chyba skuszę się na jakiś nowy kolor;) A Wy?
w Hebe też już jest :P Z rabatem 10zł kosztowała mnie 30zł :D Mam kolor ten sam co ty ;]
OdpowiedzUsuńNa pomorzu, niestety nie ma hebe...:/
UsuńBourhois u mnie w mieście w ogóle nie znajdę... Kiepsko z tą firmą niestety, a szkoda, bo słyszałam, że niektóre produkty są naprawdę godne zakupu;)
OdpowiedzUsuńA Allegro?:)
Usuń